Menu
18 stycznia 2015

O portugalskim lacrosse słów kilka

O Portugalskim lacrosse, starcie tamtejszej ligi oraz Lizbonie opowie Rui Conde, Prezes Portugalskiego Związku Lacrosse oraz Szymon Kowalewski, pomocnik Poznań Hussars.

Szymon Kowalewski, podczas swojego pobytu w Portugalii, miał okazję zagrać w pierwszej, historycznej rundzie tamtejszej ligi. Zapytaliśmy go o grę stworzyciela w Lizbonie. Wywiadu udzielił także Rui Conde - Prezes Portugalskiego Związku Lacrosse.

PH.PL: Jak wyglądały początki lacrosse w Portugalii?

R.C.: Wszystko zaczęło się niemal przez przypadek. Pewien chłopak z miasta Coimbra musiał przygotować szkolny projekt – prezentację wybranego sportu przy szkolnym pawilonie. W tamtym czasie (2008 rok), na Eurosporcie2 transmitowane były mecze box lacrosse. Gość to zobaczył i pomyślał, że to może być to. Skontaktował się z ELF oraz FIL i poprosił o pomoc. Obie federacje pomyślały, że to dobra okazja na zaszczepienie lacrosse w Portugalii, więc wysłały komplet sprzętu na rozruch. Rozwój lacrosse powinien pójść wtedy szybko, jednak tak się nie stało. Zamiast pokazywać lacrosse w innych miastach oraz przekazywać federacyjny sprzęt dalej, został on w Coimbrze i traktowany był jako ich prywatny sprzęt. Zahamowało to rozwój lacrosse, ponieważ ciężko jest zaczynać bez jakiegokolwiek sprzętu. Lacrosse Zaistniał w Coimbrze, lecz nie w całej Portugalii. Dopiero w 2010 roku udało się rozpocząć treningi w Lizbonie. W tym samym czasie w Coimbrze projekt upadał przez brak odpowiedniego zarządzania oraz możliwości gry. W 2011 roku powołaliśmy do życia Portugalski Związek Lacrosse. Od tamtego czasu skupiamy się na promocji laxa oraz zachęcaniu do gry.

PH.PL: Jak obecnie wygląda portugalski lacrosse?

R.C.: Można powiedzieć, że przez trzy lata zdecydowanie nauczyliśmy się podstaw, jednak jeszcze sporo pracy przed nami. Musimy zaangażować organizacyjnie więcej ludzi – nie może być tak, że ja oraz kilka innych osób wykonujemy całą pracę. Musimy więcej graczy zaciągnąć do pracy organizacyjnej. Ostatnio też rozpoczęły się treningi damskiego lacrosse i muszę powiedzieć, że dobrze się to rozwija.

PH.PL: Opowiedz nam o lidze portugalskiej.

R.C.: Po kilku próbach udało się rozdzielić naszą grupę graczy w Lizbonie na trzy drużyny: Lizbona, Almada oraz Cascais. Można powiedzieć, że drużyny są gałęziami jednego drzewa. Doszliśmy do wniosku, że wielu graczy przyjeżdża do Lizbony z pobliskich miejscowości, dlatego zdecydowaliśmy się nazwać drużyny nazwami tych miast (Almada i Cascais leżą bardzo blisko Lizbony). Drużyna, która ma najwięcej zawodników – Lizbona – wypożycza graczy do pozostałych zespołów, żeby mecze mogły się odbyć. Przeprowadzamy drafty, aby liczebnie oraz jakościowo ekipy były do siebie zbliżone. Mamy nadzieję w przyszłym sezonie dodać kolejny zespół do ligi. Robimy wszystko, co możliwe, aby rozkręcić drużynę w Porto (męską oraz damską sekcję).

 

 

PH.PL: Można zatem powiedzieć, że obowiązuje system turniejowy?

R.C.: Tak, można tak to nazwać. My nazywamy to „dniami meczowymi”. Nasza liga rozplanowana jest na sześć dni meczowych. Każdego razu rozgrywane są trzy mecze, każdy z każdym. Docelowo każda drużyna rozgrywa 12 spotkań w lidze. Kolejność rozgrywanych meczy jest bardzo fair, czyli każda drużyna równo odpoczywa między meczami – podczas sześciu dni meczowych, każda drużyna wypoczywa między meczami dwukrotnie, każda zagra dwa mecze pod rząd dwukrotnie oraz dwa mecze pod rząd na koniec dnia meczowego. Jako, że drużyny grają dwa mecze podczas jednego dnia, zdecydowaliśmy się na dwie połowy po 15 minut z pięciominutową przerwą pomiędzy. Dozwolony jest jeden time-out podczas połowy. Drużyna, która odpoczywa jest odpowiedzialna za sędziowanie oraz łapanie i przygotowanie piłek. Staramy się zaczynać dni meczowe o 10:30 i kończyć w okolicach godziny 13.00.

PH.PL: Jakie jeszcze wyróżnienia można zdobyć, oprócz oczywiście tytułu mistrzowskiego?

R.C.: Nagrody otrzymać można także w kategoriach: Najlepszy zawodnik (gole+asysty), debiutant roku, najlepszy bramkarz, najlepszy gracz defensywny, najlepszy gracz ofensywny, najbardziej rozwijający się gracz, MVP oraz najlepszy sędzia.

PH.PL: Co możesz powiedzieć o sędziowaniu? Nie ma z tym problemów?

R.C.: W Portugalii mamy kilku sędziów na poziomie 1 FIL. Prowadziliśmy także kilka własnych, podstawowych kursów. Mniej doświadczeni sędziowie również mają okazję sędziować mecze. Po każdym spotkaniu, sędziowie oraz CBO są oceniani przez cztery osoby w pięciu kategoriach  w stopniach od 0 do 5, czyli łącznie w jednej kategorii można zdobyć 25 punktów. Jednak zważywszy na ilość kategorii, sędzia może otrzymać od 0 do 100 punktów za mecz. Naszym celem jest nagradzanie najlepszych sędziów.

PH.PL: Udało się Wam zawiązać drużynę narodową?

R.C.: Zawiązałem parę kontaktów z trenerami, którzy mogą być zainteresowani współpracą. Potrzebujemy trenera, który byłby w stanie wybrać 23 zawodników, którzy zaprezentowaliby się podczas Mistrzostw Europy w 2016 roku. To byłby nasz debiut na arenie międzynarodowej. Oprócz tego, mieliśmy także portugalskiego zawodnika podczas MŚ w Denver. Grał wówczas dla Hiszpanii (posiada podwójne obywatelstwo). Jego doświadczenie bardzo by nam pomogło przy organizacji drużyny narodowej.

O komentarz dot. portugalskiej lacrosse poprosiliśmy także Szymona Kowalewskiego, pomocnika Poznań Hussars, który miał możliwość gry w Portugalii. Zagrał dla drużyny Almada Lacrosse, strzelając trzy bramki oraz notując trzy asysty.

Szymon Kowalewski: Poziom w Portugalii nie jest zbyt wysoki, Portugalczycy mieliby problemy w PLL2. Pierwsza drużyna powstała kilka lat temu, a na dodatek niewiele jest drużyn w pobliżu, od których mogliby się uczyć. Te drużyny to tak naprawdę jedna grupa zawodników, która trenuje razem. Podzielili się na trzy regiony, żeby była miedzy nimi rywalizacja. Chłopaki nie grają na pełnowymiarowym boisku, lecz mniejszym. Do tego grają 7 vs 7. Ogólnie bardzo mi się podobało i uważam, że są perspektywy na dobry lacrosse w Portugalii. Atmosfera była super, wszyscy byli pozytywnie nastawieni.

Wróć do aktualności

PATRONI MEDIALNI

PARTNERZY KLUBU