Menu
4 stycznia 2015

Mladen Bukorović – bałkańska krew w Hussars

O serbskim lacrosse, adaptacji w Poznaniu oraz grze dla Poznań Hussars opowie Mladen Bukorović, napastnik Poznaniaków.


PH.PL: Podobno zanim zacząłeś grać w lacrosse, trenowałeś hokej na lodzie.

M.B.: Zanim zacząłem przygodę z lacrosse trenowałem hokej na lodzie przez niemal całe swoje życie. Zacząłem, gdy miałem 4 lata i grałem przez następnych 17. Przez cały ten czas występowałem głównie w Serbii, przez 3 lata grałem w Stanach Zjednoczonych podczas swojego pobytu tam w ramach licealnej wymiany uczniowskiej. Zaliczyłem także epizody w serbskiej kadrze U-18 oraz U-20. Przestałem grać w hokeja w wieku 21 lat.

PH.PL: Kiedy zacząłeś grać w lacrosse?

M.B.: Swój pierwszy sezon rozgerałem w 2005 r., podczas pierwszego roku programu wymiany uczniów w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej uczyłem się podstaw, grywałem jako defensywny pomocnik. Jako, że pojechałem do USA głównie dla hokeja na lodzie, w lacrosse grałem rzadko, tylko kilka miesięcy po zakończeniu sezonu hokejowego. Po powrocie do kraju zakończyłem swoją przygodę z hokejem. W tym samym czasie w Serbii obywały się pierwsze treningi laxa. Jeden z moich przyjaciół zadzwonił do mnie i zaprosił na trening. Od tamtego czasu aktywnie gram w lacrosse.


PH.PL: Na jakiej pozycji lubisz wystepować?

M.B.: Zaczynałem swoja karierę jako pomocnik, jednak zdecydowanie bardziej wolę grać w ataku. Kocham wyzwania, dlatego lubię brać udział w akcjach ofensywnych.

PH.PL: Jak mógłbyś scharakteryzować serbski lacrosse?

M.B.: Osobą, która rozpoczęła lacrosse w Serbii, a także założycielem pierwszego klubu, jest Brian Gorodetsky. Żyjąc daleko od domu w kraju, którego sporty narodowe są zupełnie inne, Brian chciał znów cieszyć się tym, czym parał się za czasów młodości, dlatego postanowił założyć klub lacrosse w Belgradzie, stolicy Serbii. Mając do dyspozycji masę sprzętu zaczął prężnie działać na rzecz rozwoju tego sportu oraz poszerzać wiedzę na temat tej nowej dyscypliny. W działaniach bardzo pomogły dofinansowania oraz darowizny z Kanady oraz Stanów Zjednoczonych, gdzie Brian miał wielu przyjaciół. To pozwoliło na szybszy rozwój dyscypliny, gdyż sprzęt do lacrosse nie był dostępny w Serbii. Zanim pierwszy klub został całkowicie uformowany, Serbowie ogrywali się jako zaciężni gracze podczas kilku międzynarodowych turniejów w Europie, ucząc się od bardziej doświadczonych zawodników z Wysp Brytyjskich, Austrii czy Niemiec. Drużyną, która pomogła nam najbardziej na początku, była ekipa Lubljana Dragons ze Słowenii. Pozwolili oni dołączyć Serbom do swojej drużyny, grającej wówczas w lidze austriackiej, co było krokiem milowym w rozwoju naszych zawodników. Pierwsza serbska drużyna, Belgrade Zombies, została oficjalnie zarejestrowana w 2012 roku. Oprócz udziału w wielu międzynarodowych turniejach, Serbia może pochwalić się corocznym turniejem „Zombies Cup”. Ponadto, nie tak dawno temu powstał drugi klub „Phantoms Lacrosse” w miejscowości Novi Sad. Historycznym wydarzeniem był mecz między serbskimi drużynami, rozegrany 2 listopada 2014 roku.

PH.PL: Czy grałeś kiedyś przeciwko polskiej drużynie? Co możesz powiedziec o polskim lacrosse?

M.B.: Zdarzyło mi się zagrać przeciwko kilku drużynom z Polski. Ogólnie rzecz biorąc są lepiej rozwinięte niż ekipy z południowej cześci Europy, przeciwko którym miałem okazję grać. Myślę, że wynika to z faktu, iż lacrosse w Polsce miał swój początek wcześniej. Włożyliscie bardzo dużo wysiłku w rozwój, dzięki czemu macie porządne podstawy, takie jak dwie ligi męskie, liczące łacznie 10 drużyn, ligę kobiecą i drużynę narodową, która dwukrtonie brała udział w Mistrzostwach Świata, a także drużynę box lacrosse „Polish Eagles”. Dużo się dzieje w polskim lacrosse, a także jeszcze więcej się wydarzy!

PH.PL: Kiedy pierwszy raz spotkałeś się z Poznań Hussars?

M.B.: Zapraszając polski zespoł na turniej Zombies Cup 2012, nie wiedzieliśmy czego się po nich spodziewać. Ostatecznie Hussars zakończyli zmagania na pierwszym miejscu. Spędziliśmy razem świetnie czas i zakumplowaliśmy się. W 2013 roku, kiedy zostaliśmy zaproszeni na turniej „Silesia Cup 2013”, Hussars przyszli nam z pomocą i zagrali dla nas. W rezultacie osiągnęliśmy 6. miejsce na 12. drużyn.

PH.PL: Co możesz powiedzieć o poznańskim zespole?

M.B.: Drużyna jest zróżnicowana, każdy gracz ma jakieś swoje mocne strony – jedni są wybiegani i bardzo szybcy, inni mają niesamowite umiejętności posługiwania się kijem. Uważam, że Hussars są bardzo doświadczoną drużyną, posiadając dużo dobrych zawodników, w tym także reprezentantów kraju. Są oni dużo bardziej doświadczeni niż ja, więc mam od kogo się uczyć i dalej rozwijać. Nie będzie łatwo wywalczyć sobie miejsca w wyjściowym składzie.

PH.PL: Dlaczego zdecydowałeś przenieść się do Polski?

M.B.: Podczas mojego pierwszego pobytu w Polsce zakochałem się w niej. Poznałem tutaj także swoją dziewczynę, stąd pomysł na przeprowadzkę. Mając także wielu przyjaciół z Hussars, nie zastanawiałem się długo nad zmianą otoczenia.

PH.PL: Czy masz problemy z komunikacją w zespole?

M.B.: Nie mam z tym problemów, wszyscy mówią dobrze po angielsku, a do tego pobieram lekcje języka polskiego, więc nie ma przeszkód w komunikowaniu się.

PH.PL: Jakie masz plany na przyszłość?

M.B.: Studiuję tutaj w Poznaniu, zostały mi dwa lata, więc będę w okolicy. Chciałbym grać dla Hussars w Polskiej Lidze Lacrosse najczęściej jak się da, poznawać nowych zawodników, dobrze się bawić, zawiązywać nowe przyjaźnie oraz cieszyć się pobytem w Polsce.

PH.PL: Dziękujemy za rozmowę.

Wróć do aktualności

PATRONI MEDIALNI

PARTNERZY KLUBU