Hussars na obchodach święta geologów
Poznańska Husaria po raz kolejny dała dowód swej wszechobecności w życiu Poznania! Tym razem młodych entuzjastów najszybszej gry na dwóch nogach można było zobaczyć w auli im. B. Krygowskiego na Wydziale Nauk Geograficznych i Geologicznych w Poznaniu.
Dnia 3 grudnia 2010 roku po raz kolejny odbyły się uroczystości związane z obchodem najważniejszego święta wszystkich górników i geologów – barbórki. Całość odbyła się właśnie w w.w. auli z udziałem wszystkich najważniejszych osobistości związanych z górnictwem, geologią i całym Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza. Licznie pojawili się dziekani i profesorowie, lecz nie zabrakło również i duszy naszej uczelni – nas studentów.
Część artystyczną tego wydarzenia, zgodnie z tradycją, przygotowali studenci I i III roku geologii. I gdzie w tym wszystkim miejsce dla Hussars, pytacie? Odpowiedź jest prosta i niektórym znana, bo wiele osób z geologii jest z laxem związana! Statystyki mówią same za siebie, lacrosse wraz z Hussarami trenuje już 10 geologów, w tym także panie. Zrządzeniem losu dostali się oni również na III rok studiów, więc na nich spadł obowiązek organizacji barbórki. I tak oto nasi uskrzydleni jeźdźcy z Poznania dostali kolejną szansę zaszczepienia lacrosse w umysłach młodych ludzi!
Program był ćwiczony wielokrotnie, lecz to co stało się na scenie przerosło oczekiwania! Wszystko szło nadzwyczaj pomyślnie i wraz z rosnącymi uśmiechami na twarzach widzów, rosły też emocje i presja ciążąca na nas. Wreszcie usłyszeliśmy dźwięki muzyki wywołujące nas na scenę i nie mogliśmy już dłużej zwlekać. Ostatnie spojrzenie po twarzach towarzyszy i naprzód! Trzęsącymi się dłońmi zakładaliśmy rękawice na scenie. Pełen podziwu patrzyłem jak chłopaki ze spokojem rzucają w tle. Na jedną chwilę zapomniałem, że stoję przed tak szeroką publiką. Z podziwu wyrwała mnie czyjaś dłoń klepiąca mnie po ramieniu. Szybki powrót do rzeczywistości, teraz moja kolej! Więc ruszyłem i ku swemu zdziwieniu, słowa dały się wypowiadać całkiem swobodnie, a nogi po chwili przestały się pode mną uginać. Przeprowadziłem monolog, który przeprowadzić miałem i nawet się nie zorientowałem, kiedy minął mój czas. Chwyciłem szybko kask i poszedłem za scenę odprowadzany muzyką z filmu, który miał polecieć pod koniec naszej prezentacji. Chyba słyszałem również oklaski…
Pomyślność dalszych występów zwiększała się z postępem geometrycznym, było coraz weselej, ale i coraz bliżej końca. Idealnym zwieńczeniem całych obchodów okazała się karczma barbórkowa, która odbywała się obok w Instytucie Geologii. Pyszna gotowana kiełbasa z tradycyjnym polskim bigosem i zimnym piwem do popicia. Wznieśliśmy toast w podzięce bogom za pomyślną prezentację, lecz wiedzieliśmy, że nie będzie on ostatnim tego wieczoru. Przed nami roztaczała się jeszcze wizja wielkiej imprezy barbórkowej organizowanej w klubie „Akumulatory”, z której to jednak recenzji zdać nie mogę, bo żeby w to uwierzyć musielibyście tam być!
Pozostaje mi tylko podziękować wszystkim tam obecnym za wsparcie! Ten event możemy śmiało zaliczyć do udanych, oby więcej takich! Keep laxing!
Michał Szczurek
Wróć do aktualności