Menu
1 września 2010

Kolejne ogniska lacrosse w Polsce

Wszystko zaczyna się od marzenia. Jedno z nich narodziło się w Łodzi. Jego imie "Ravens". Zapraszamy do zapoznania się z relacją z pierwszych warsztatów lacrosse w Łodzi.

W miniony weekend czwórka zawodników Poznań Hussars, w odpowiedzi na zaproszenie budującej się łódzkiej drużyny, przeniosła się nie tylko w sensie geograficznym, ale i w czasie, do miejsca, w którym wszystko się zaczęło. Początkowo nieświadomi czekających ich wrażeń, na długo zapamiętają ten weekend.

Wszystko zaczęło się od pomysłu zorganizowania warsztatów dla młodych adeptów lacrosse z okolic Łodzi. Tomasz Świtała zwrócił się z prośbą o ich poprowadzenie bardziej doświadczonych zawodników polskich drużyn. Wyzwania podjęli się jedynie hussarzy. Po krótkiej rozmowie na miejsce spotkania wybrana została wioska indiańska mieszcząca się niedaleko Łodzi. Wybór ten okazał się najlepszym z możliwych.

Po wypełnieniu każdej wolnej przestrzeni w samochodzie sprzętem, wyruszyliśmy pełni niepewności ale i zapału w podróż, która okazała się dobrym przedsmakiem całego weekendu. Z drobnym poślizgiem dotarliśmy na miejsce, gdzie większość zapowiedzianych uczestników już rozgrzewała się w oczekiwaniu. Po krótkim przywitaniu i przedstawieniu się rozpoczęliśmy ciężką pracę.

Obmyślony po drodze plan na całe dwa dni musieliśmy niestety trochę zmodyfikować, jako, że pierwsza część okazała się chyba jednak odrobinę zbyt wymagająca i niedzielny trening na dobre rozpoczęliśmy dopiero koło godziny 14. Zwieńczeniem żmudnej nauki podstawowych elementów gry był rozegrany w niedzielny wieczór mecz, który niezwykle wyrównany uznać można za zakończony remisem.

Mimo lejącego się nieustannie z nieba żaru przyszli zawodnicy Ravens Łódź okazali się bardzo pojętnymi i wytrzymałymi zawodnikami. W mig pojęli podstawy i znaleźli analogie do wcześniej uprawianych przez siebie sportów. To pozwoliło im podjąć ambitną walkę do samego końca z bardziej doświadczonymi kolegami, przed którymi zdawali się nie mieć żadnych kompleksów. Aż strach pomyśleć czego przy odrobinie samozaparcia i wytrwałości uda się im w najbliższym czasie osiągnąć.

Atmosfera na boisku była niczym w porównaniu z aurą panującą poza nim. Samo otoczenie niesamowicie oddziaływało na zmysły, a wzbogacone barwnymi opowieściami Apacza i muzycznymi popisami Jarka sprawiało wrażenie jakbyśmy właśnie szykowali się do pierwotnej, lacrossowej batalii. Pozwoliło nam to lepiej zrozumieć historię i motywy kultywowanej przez nas indiańskiej gry, a także przyniosło kilka pomysłów na przyszłość.

Za wspólnie spędzony czas gospodarzom gorąco dziękujemy i liczymy na kolejne spotkanie.

 

Hokkahej!

Wróć do aktualności

PATRONI MEDIALNI

PARTNERZY KLUBU